W tym moim przedpokoju to dużego pola do popisu to nie ma, bo to taka wąska kiszka i nie ma miejsca ani na szafeczkę, ani na kosolkę. Jedynie działać można na ścianach.
Przez 8 lat mój przedpokój był taki wściekły czerwony :)
Tak wyglądał w trakcie malowania :)
Tak po malowaniu :)
A tak w ostatecznej wersji, czyli obecnej :) Tylko tak szczerze mówiąc to nie jestem tak do końca z niego zadowolona. Coś bym tam jescze dołożyła. Pomijając oczywiście drzwi, które są do wymiany, ale muszą czekać na swoją kolej :) Tak na marginesie to te moje kremowe drzwi wyglądały jednak lepiej przy tej czerwieni, bo teraz wyglądają jak żółte ;)
Hmmm...ten wrzosik (bo to wrzosik chyba?) jest delikatny.Bardziej chyba podobała mi się wersja z czerwienią :)
OdpowiedzUsuńMnie sie kolor bardzo podoba, ale drzwi do niego przemalowałabym na biało- jesli tylko jest taka możliwość:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M
Wiem, że drzwi pasują jak kwiatek do kożucha, ale są do wymiany, tylko czekają na swoją kolej w moich mieszkaniowych priorytetach :)
OdpowiedzUsuń