niedziela, 28 sierpnia 2011

tak z doskoku :)

Dotarł do mnie dnia wczorajszego nowiutki, pachnący drukarnią katalog ikei. I dopatrzyłam się w nim kuchni, która jest wzorcem wszelakim, do ideału którego zamierzam zdąrzać. Zdjęcie zamieszczam sobie poniżej jakby ktoś był przypadkiem ciekaw o jaki to wzór cnót wszelkich chodzi i abym ja mogła sobie w dowolnym czasie oko jej widokiem nacieszyć.



Teraz systematycznie zaczynam wiercić dziurę w brzuchu mojemu ślubnemu, żeby mi meble moje siedmioletnie przerobił na wzór ikeowskich :) Bo sam je kiedyś zrobił to i sam może zmienić, taka to zdolniacha z tego mojego mężulka mówiąc nieskromnie.
To był post tak na szybciutko, bo idę z moją starszą latoroślą do kina na smurfy :) Taki jest jeden z plusów posiadania dzieci, że można cieszyć się przyjemnościami, na które raczej byśmy sobie bez dzieciaków nie pozwolili, no bo co ludzie powiedzą :)
Pozdrawiam wszystkich podczytywaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz